W życiu każdego gracza przychodzi moment, w którym między nim a komputerem, staje kobieta. Stan dzisiejszej wiedzy wyróżnia co najmniej dwa gatunki kobiet, a ich siła uzależniona jest od wieku grającego.W latach młodzieńczych jest nią przeważnie Mama.
Mama-berserk wpada w szał bitewny |
Inną z często spotykanych taktyk Mamy jest wkraczanie do dziecka z dowolną prośbą, pytaniem i powtarzanie tej czynności średnio co 5 minut. Ma to na celu maksymalne wku***enie i rozproszenie grającego, który właśnie traci kolejną wieżyczkę w LOLu. Tłumaczenie, że tego nie da się wyłączyć, że teraz nie mam czasu spotykają się z całkowita ignorancją i niezrozumieniem. Co odważniejsi próbują się ratować czarem "zaraz", lecz jest on na dłuższa metę nieskuteczny i przedłuża agonię nieświadomego swego losu grającego, finalnie doprowadzając do kolejnego rozbudzenia gniewu mamy-berserkera.
Niektóre mamy zamiast stawiać na brutalną siłę, zdecydowały się rozwinąć nieco bardziej wysublimowane metody. Mama-skrytobójca atakuje przeważnie po zmroku, wkradając się do pokoju, gdzie dziecko mając słuchawki na uszach, radośnie skacze po grzybkach w Mario. Ukryta w cieniu, zbliża się do skupionego gracza i w najmniej spodziewanym momencie oznajmia z finezją silników startującego Jumbo-Jeta , żeby "gasił komputer, bo już późno", przyprawiając ofiarę o zawał serca i zapewniając kolejna bezsenną noc.
Mama-mag |
Znane są nieliczne sposoby na oszukanie bądź zminimalizowanie strat spowodowanych atakiem Mamy. Oczywistym jest, że w otwartej walce jest się bez szans, dlatego najprościej jest zwyczajnie wykonywać wszelkie polecenia, co niestety wiąże się, z niemal zerowym czasem gry. Wieczorami, należy prowizorycznie rozścielić łóżko i wyczekiwać patrolu mamy, a kiedy ten nastąpi, udawać, że właśnie się zasypiało. Następnie odczekać chwilę i kiedy mama odejdzie, można cieszyć się całą nocą ciśnięcia w giery.
Niektórzy radzą aby wykorzystać nieumiejętność obsługi komputera i od czasu do czasu pomóc w wysłaniu maila, znalezienia przepisu itp., lecz stracimy na tym tylko czas, a mama i tak znajdzie sobie powód, by stanąć między graczem a grą.
Wśród niektórych, krążą pogłoski, jakoby istniały mamy przyjazne graczom. Mają one rzekomo nie tylko nie przeszkadzać w delektowaniu się grą, ale także ogarniają podstawowe funkcje komputera i same grają (!!!) Jednak jak do tej pory, nie spotkano ani jednego świadka, który potwierdziłby te rewelacje. Gdzieś na granicach internetów istnieją jedynie nieliczne wizualizacje tego mitycznego stworzenia:
mama grająca z dzieckiem, wizja artysty |
Ps. Wymienione w tekście sytuacje są jedynie fikcją literacką i zdecydowanie nie nic wspólnego z moją mamą ;)